Skoro Google zdecydowało się połączyć moje konto na @gmail.com z Bloggerem (i to po polsku!), to ja zdecydowałem się wysłać jakąś wiadomość.
I to z obrazkiem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOU3v9LCR9JkV7tm5Vm_C1bBMYfhh0sr8z7IUIt3bAZECm1vOzMxiy7C6T5CeURbKjSencf900lxgMrWhK810XUYWu9LhVDg4uyYXmeBuMKnAKyWNor6dvLacI05Ww63vYIYhzXg/s320/DSC00181.JPG)
Siedzę na lotnisku w Pradze wracając z kursu i bardzo się cieszę, że jak wszystko pójdzie dobrze, to za parę godzin zobaczę Rodzinę. To chyba to, czego człowiek na prawdę potrzebuje. Dom, żona, dzieci, spokój. Bez podróży, hoteli, taxi, szkoleń, zdalnej pracy i wirtualnych zespołów.
Tak myślę.
Etykiety: lotnisko, Praga